Szarytka morska (foka szara)

Szarytka morskafoka szara (Halichoerus grypus) – gatunek drapieżnego ssaka morskiego z rodziny fokowatych, jedyny przedstawiciel rodzaju szarytka (Halichoerus). Dorosłe samce osiągają długość rzędu 2,3 metra przy masie ciała 170–310 kg, zaś samice do około 2 metrów przy masie ciała 105–186 kg. Szarytka morska wiedzie wodno-lądowy tryb życia i jest gatunkiem typowym dla strefy przybrzeżnej. Podstawą diety szarytki są ryby, zarówno pelagiczne, jak i denne. Żywi się także skorupiakami, kałamarnicami i ośmiornicami a okazjonalnie także ptakami. H. grypus zamieszkuje zachodnie i wschodnie części północnego Atlantyku oraz wody Morza Bałtyckiego.

SONY DSC

Szarytka jest jednym z trzech gatunków ssaków z rodziny fokowatych zamieszkujących Morze Bałtyckie. Istniejące w przeszłości kolonie szarytek zasiedlających południowy pas wybrzeża Bałtyku od Niemiec po Litwę przestały istnieć. Płetwonogie te tworzą tam jedynie niewielkie skupiska. Z tego powodu zlokalizowana w Helu Stacja Morska Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego prowadzi prace badawcze ukierunkowane na przygotowania do eksperymentalnej hodowli i restytucji foki szarej do Zatoki Gdańskiej. Działania Stacji mają wymiar międzynarodowy.

 

Źródło: [x]

The Long Johns: Wellerman

There once was a ship that put to sea
And the name of that ship was the Billy o’ Tea
The winds blew hard, her bow dipped down
Blow, me bully boys, blow (Hah!)

Soon may the Wellerman come
To bring us sugar and tea and rum
One day, when the tonguin’ is done
We’ll take our leave and go

She had not been two weeks from shore
When down on her, a right whale bore
The captain called all hands and swore
He’d take that whale in tow (Hah!)

Soon may the Wellerman come
To bring us sugar and tea and rum
One day, when the tonguin’ is done
We’ll take our leave and go

Before the boat had hit the water
The whale’s tail came up and caught her
All hands to the side, harpooned and fought her
When she dived down below (Huh!)

Soon may the Wellerman come
To bring us sugar and tea and rum
One day, when the tonguin’ is done
We’ll take our leave and go
No line was cut, no whale was freed
The Captain’s mind was not on greed
But he belonged to the whaleman’s creed
She took that ship in tow (Huh!)

Soon may the Wellerman come
To bring us sugar and tea and rum
One day, when the tonguin’ is done
We’ll take our leave and go

For forty days, or even more
The line went slack, then tight once more
All boats were lost, there were only four
But still that whale did go

Soon may the Wellerman come
To bring us sugar and tea and rum
One day, when the tonguin’ is done
We’ll take our leave and go

As far as I’ve heard, the fight’s still on
The line’s not cut and the whale’s not gone
The Wellerman makes his a regular call
To encourage the Captain, crew, and all

Soon may the Wellerman come
To bring us sugar and tea and rum
One day, when the tonguin’ is done
We’ll take our leave and go
Soon may the Wellerman come
To bring us sugar and tea and rum
One day, when the tonguin’ is done
We’ll take our leave and go

Stary Szmugler: Mare Nostrum

Razem z wiatrem powraca obraz tamtych lat
Maly chlopiec nad brzegiem twoim wsród spienionych fal
Mala lódka w marzeniach swych wyplywa w sina dal
W naiwnosci swej wierzac, zes przyjazne nam

Obraz ulegl zmianie minelo pare lat
Ten sam chlopiec, dzis zeglarz i potezny chwat
Stracil wiele w morskiej toni i przeklina dzis swój los
Na kei w czasie sztormu slychac jego glos

Jednak dzis jak nigdy pijemy twoje zdrowie
Choc zdradliwe i grozne ty jestes co dnia
Na twych falach bój tocza ludzie i bogowie
Jednak tys najblizszym przyjacielem nam

Mare Nostrum!

Jakze wielu mlodych chlopców nie wrócilo juz na brzeg
Wraz z Neptunem spiewaja dzis na twoja czesc
Jednym niesiesz bogactwo, innym szybka smierc
Lecz jak glupcy ciagle uwielbiamy cie

I minie jeszcze wiele lat, zbyt malo jednak by
Zabraklo dla nas miejsca na twym piekielnym dnie
Niejeden jeszcze szkuner w odmetach zniknie twych
I niejeden jeszcze matros przeklnie imie twe!

Dlaczego morze bałtyckie jest słone?

Dawno, dawno temu nad brzegiem Bałtyku swoją chatkę miał pewien rybak, który miał magiczny młynek. Magia młynka polegała na tym, że dawał on niekończące się zasoby soli.

Pewnego dnia do drzwi rybaka zapukał obdarty i głodny chłopak. Rybak mający dobre serce zaprosił go do swojego domu gdzie zaproponował mu miejsce do spania i ciepły posiłek.

Żona rybaka gotując dla gościa przyprawiała potrawy solą z magicznego młynka. Co bardzo zainteresowało przybysza. Domyślił się, że młynek jest magiczny i daje tyle soli ile tylko ktoś sobie zażyczy. Jako, że sól w tamtych czasach była bardzo droga, chłopak postanowił, że poczeka aż gospodarze pójdą spać i ów młynek ukradnie i sprzeda handlarzom soli. Gdy tylko rybak z żona zasnęli, chwycił młynek i uciekł z chaty rybaka. Chciał uciec jak najdalej, więc wskoczył na wypływający w morze statek. Gdy był już kilka kilometrów od lądu postanowił wypróbować młynek. Nie wiedział jednak jak się nim obsługiwać i gdy odkręcił korbkę nie mógł już jej zakręcić. Ze strachu upuścił młynek do morza, który po dziś dzień leży na dnie Bałtyku i mieli sól.

Dlatego właśnie słodkie wody Bałtyku stały się słone.

 

Źródło: [x]